Wczorajszy dzień nad morzem był cudowny.
Szczególnie gdy były 34 stopnie.
Woda w morzu jak zwykle zimna. Mimo, że był upał dojechaliśmy na miejsce
po jakiś prawie 3,5 h...oczywiście nie obeszło się bez przygód.
Odpadł nam tłumik i straciliśmy chyba z godzinę na podwieszenie go i szukanie drogi,
bo niektóre mosty były nieczynne i trzeba było jechać objazdem.
Piasek parzył w stopy. Ale gdy już się rozłożyliśmy to od razu wskoczyliśmy do morza. Jak na plaże, było mało osób.
W takim upale nie idzie się oprzeć zimnej wodzie..
Potem leżeliśmy plackiem i się opalaliśmy. Niestety...głupota nie boli. Kuzyni poszli się kąpać dalej a ja przysnęłam na plaży około godziny 12.
Potem leżeliśmy plackiem i się opalaliśmy. Niestety...głupota nie boli. Kuzyni poszli się kąpać dalej a ja przysnęłam na plaży około godziny 12.
Trochę się spiekłam i dzisiaj to odczuwam.
Właściwie nie zwiedzaliśmy nic, dzień leniuchowania.
Jedzenia nie mogło zabraknąć, więc poszliśmy z kuzynem na Gofry z owocami, slushy i nachosy.
Właściwie nie zwiedzaliśmy nic, dzień leniuchowania.
Jedzenia nie mogło zabraknąć, więc poszliśmy z kuzynem na Gofry z owocami, slushy i nachosy.
Po odczekaniu jakiegoś czasu, wskoczyliśmy jeszcze do morza i około godziny 15
wracaliśmy do domu. O 17.50 byłam już w naszym miasteczku.
ale ci dobrze, ja nad morzem byłam parę lat temu
OdpowiedzUsuńhttp://poeta112.blogspot.com/
ja byłam nad morzem oo ile lat temu xd
OdpowiedzUsuńfajnee zdjęcia ! :* :D
OdpowiedzUsuńFajne zdjątka, całkiem ciekawy post ale design bloga pospolity :/
OdpowiedzUsuńhttp://hejkawszyscyumrzemy.blogspot.com/